środa, 4 września 2024

Goni mnie Presja Czasu

Właśnie zdałam sobie sprawę, że do wyjazdu zostały niecałe 3 tygodnie a ja nie pamiętam słowa po hiszpańsku. Szybko, co nie? Teraz planuję przyspieszony kurs hiszpańskiego swojego własnego autorstwa. Pytanie tylko skąd wziąć motywację by usiąść i faktycznie zacząć się uczyć. Chyba po prostu trzeba usiąść i to zrobić, a nie szukać Motywacji, tej zdrajczyni (ładnie mówiąc). 
Dążąc do sedna, zamierzam zdawać relacje z postępów nauki. Mój plan polega głównie na wbijaniu słówek młotkiem do głowy i spaniu na podręcznikach do gramatyki. Ewentualnie obejrzę jakiś hiszpański serial. Dam radę.
Kolejnymi szczegółami dotyczącymi wyjazdu jest spakowanie walizki. Na razie skupiam się na przyjemniejszej części tego zadania, czyli kupowaniu nowych, letnich ubrań... Poza tym nie mam zielonego pojęcia, co mogę włożyć do walizki, a co zostanie uznane za potencjalną broń. I to jest dokładnie ten moment w mojej karierze zwanej potocznie życiem, gdzie będę się tego uczyć. Dlatego kocham przygody.
Przypomniało mi się również, że rodziny goszczące nas w Hiszpanii, zupełnie zrozumiale, oczekują prezentów z Polski. Kolejny problem do rozwiązania dodany do listy.
Zaczynamy maraton od jutra, mam nadzieję, że wytrwam.
                        K.

sobota, 31 sierpnia 2024

Powitanie i co ja tu tak w ogóle robię?

 Cześć, nazywam się Kalina i tworzę ten blog by uwiecznić moją podróż do Hiszpanii.

    Jest to dla mnie spore przedsięwzięcie, ponieważ będzie ono "puszką pierwszych razów": pierwsza podróż samolotem, pierwsza wyprawa za granicę, pierwszy kontakt z obcokrajowcami, pierwsza rozłąka z domem na tak długo. Ta podróż jest też swojego rodzaju testem i wyjściem ze strefy komfortu, ma mnie czegoś nauczyć. Czego? No cóż, niedługo się dowiemy. 

    Przedstawienie się odłożę na kiedy indziej, żeby móc skupić się teraz na celach, dla których postanowiłam stworzyć takiego bloga:

    1) Po pierwsze, od dłuższego czasu zastanawiałam się jak w ciekawy sposób uwiecznić tą eskapadę, by w trakcie niej mogli towarzyszyć mi najbliżsi. Pomysły były różne i pojawił się dylemat języków, które bardzo mnie w tym momencie fascynują. Pierwszym planem było nagrywanie vlogów, co nadal nie jest wykluczone, ale zupełnie nie mogę się zdecydować w jakim języku mam je zrobić. Płynnie mówię tylko po polsku, ale nieźle radzę sobie też z angielskim, a do Hiszpanii lecę po to, by poćwiczyć właśnie hiszpański. Poliglotką stanowczo jeszcze nie jestem, a już mam takie problemy... 

    Pomysł z blogiem był bardzo impulsywny. Zasadniczo zdecydowałam o tym w ciągu niecałej minuty, więc nie daję żadnej gwarancji, że utrzymam się w postanowieniu i będę kontynuować publikowanie postów. Co ciekawe znów pojawił się tu problem z wyborem języka, bo pierwsza wersja powstawać zaczęła po angielsku. Dopiero po chwili uświadomiłam sobie, że wcale nie jestem tak dobra w pisaniu w tym języku i zrobię z siebie tylko idiotkę, mimo że wydawało mi się to na początku cudownym ćwiczeniem. Poza tym pisanie w ojczystym języku jest po prostu szybsze. 

    2) Idąc dalej tropem języka, jedną rzecz wiem na pewno i jest to to, że kocham słowa. Uwielbiam je czytać i pisać, fascynuje mnie to jak wyglądają, gdy nazbiera się ich więcej, to, na ile sposobów można powiedzieć jedną rzecz. Dźwięk palców uderzających w klawiaturę jest niczym muzyka dla moich uszu. Jednym słowem jestem humanistką i molem książkowym, ale o tym kiedy indziej. Dlatego pisanie takiego bloga jest dla mnie kolejnym ćwiczeniem przed innym projektem, który chodzi mi po głowie. 

    3) Robię to też dlatego, bo próbowanie nowych rzeczy w życiu to klucz do sukcesu. Nawet jeżeli nic mi to pisanie nigdy nie przyniesie, nie będę sławna ani bogata, to przynajmniej będę pamiętać o przyjemności jaką mam teraz z pisania tego.

    Niech to na razie będzie na tyle. Nie wiem z jaką częstotliwością będę to pisać ani jak szybko się poddam, dlatego do zobaczenia kiedyś.

                                                                                                                    Lovki, K.

Goni mnie Presja Czasu

Właśnie zdałam sobie sprawę, że do wyjazdu zostały niecałe 3 tygodnie a ja nie pamiętam słowa po hiszpańsku. Szybko, co nie? Teraz planuję p...